Maj zaczął się... znienacka
Jeszcze dobrze nie wybrzmiały echa wycieczki na Śnieżnik, a już następnego dnia dopadł nas znienacka Rajd... Znienacka. Niedzielne popołudnie wręcz zapraszało do spaceru. Grupa Znienacka szybko się zorganizowała, o umówionej godzinie spotkała pod Biedronką i ruszyła w trasę. Ta wiodła na Siedlungi, łąki w kierunku strzeleckiej szosy, a później na drugą stronę, na Nowe Łąki. Tam spotkaliśmy kilka saren, niektóre przemknęły nie zauważając nas, ale kilka się zorientowało i roztropnie wycofało. Nowe Łąki przecina w poprzek aleja starych drzew, pod nimi zrobiliśmy parę zdjęć obserwując wykwitające dokoła nowe życie. Z daleka podziwialiśmy dwa stare dęby i zastanawiali się, którędy można do nich dojść. Na pewno kiedyś tam też zawitamy. Wkrótce weszliśmy do lasu po drugiej stronie i tam spacerując dotarliśmy do punktu widokowego przy Małej Panwi. Chwilę tutaj odpoczęliśmy, po czym ruszyliśmy w stronę Nadleśnictwa, i koło rajdu niejako się zamknęło.